czwartek, 17 maja 2012

Mroczne cienie

Jako wierna fanka, nie mogłam odmówić gdy padła propozycja, żeby iść do kina na przedpremierowy pokaz (nawet jeśli to tylko jeden dzień przed premierą) najnowszego filmu Tima Burtona 'Mroczne cienie'. Przyznam, że tematyka wampirów rusza mnie jedynie na scenie musicalowej dlatego nie spodziewałam się że wyjdę z kina zachwycona, ale mimo wszystko po zestawieniu genialny Burton, Johnny  Deep, Michelle Pfeiffer, Helena Bonham Carter, spodziewałam się czegoś zdecydowanie lepszego.
Otóż co zastajemy: wampir, który powraca do rzeczywistości po 200 latach spędzonych pod ziemią, jego zraniona kochana, która zresztą go tam wysłała, doprowadzony do ruiny, niegdyś piękny dom i niezbyt standardowa rodzina: chłopiec rozmawiający ze zmarłą matka, niezbyt lojalny ojciec, matka i jej córka, która skrywa tajemnice, starsza kobieta, służący, który nie stroni od alkoholu, ekscentryczna pani doktor i nowo przybyła guwernantka. Do tego trzeba dodać kilka, a pewnie dla bardziej zorientowanych w tematyce wampirów, kilkanaście nawiązań do innych produkcji. Prześmiewczo ukazany konsumpcjonizm, kilka dobrych tekstów, kilka zupełnie nie zabawnych żartów i dwojaki morał: miłość przezwycięży wszystko/ nigdy nie odrzucaj zakochanej kobiety bo nie wiadomo do czego będzie zdolna. Nie ukrywam, że być może film niesie za sobą jakieś inne, głębsze przesłanie, ale ja niestety go nie znalazłam. Co więcej gdy zapaliły się światła byłam przekonana, że zwyczajnie nie zrozumiałam filmu, ale z rozmów innych widzów wynikało, że nie jestem jedyna.
Tych, którzy po 15 minutach będą przekonani, że akcja się jeszcze rozkręci, muszę rozczarować. Moim zdaniem z minuty na minutę jest gorzej. Ogólnie film może nie należy do najgorszych, ale na pewno nie jest to klasyk. Polecam fanom Burtona, Deep'a (całkiem udana kreacja, aczkolwiek ja mam inne typy) albo tematyki wampirów. Pozostali jeśli nie mają ciekawszych propozycji i nie oczekujecią majstersztyku, do których Burton nas przyzwyczaił, nie powinni się rozczarować.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz